1 września 2014 godz. 7:40
Leżałam w łóżku i patrzyłam na sufit. Słyszałam rozmowy moich rodziców i deszcz, który spływał po oknach mojego pokoju. Zbliżała się burza. Nie zdziwiłam się, przecież mieszkam w Londynie a tu rzadko pojawia się słońce.
Nie chciało mi się wstać, no ale cóż dziś pierwszy dzień szkoły. Zaczynam trzecią klasę. Ostatni rok z przyjaciółmi.
Wstałam i poszłam do łazienki. Umyłam zęby, uczesałam włosy i ubrałam się w to:
Zeszłam po schodach do kuchni. Moja mama krzątała się po kuchni a tata jak zwykle czytał gazetę.
- Wstałaś - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
-Yhym - chrząknęła. Wzięłam płatki, nasypałam je do miski i nalałam mleka. Usiadłam przy stoliku na przeciwko taty i zaczęłam jeść.
- Leno - zapytał - czy mam cię dzisiaj zawieść do szkoły?
Wzruszyłam ramionami. Było mi to obojętne czy pojadę sama czy on mnie zawiezie.
- W takim razie, jedz szybko te płatki i spotkamy się przy samochodzie - wstał i ruszył w kierunku przedpokoju.
- Dziś przyjedziemy trochę pózniej. Mamy ważne spotkanie.
- Okey - odpowiedziałam. Nic nowego rodzice mają często jakieś spotkania.
Tak to jest kiedy ma się własną firmę.
Odłożyłam miskę do zlewu i pobiegłam do pokoju po plecak. Zeszłam na dół i pobiegłam do samochodu. Otworzyłam drzwi, usiadłam a plecak rzuciłam do tyłu. Ruszyliśmy w kierunku szkoły.
Zajechaliśmy na szkolny parking. Widziałam swoich znajomych i nowe twarze pierwszoklasistów. Wypatrywałam mojej najlepszej przyjaciółki Emily. Nie trwało to długo, ponieważ Emily biegła w kierunku samochodu. Otworzyła drzwi wzięłam plecak i wyszłam z samochodu.
- Powodzenia - powiedział. Uśmiechnęłam się tylko i zatrzasnęłam drzwi.
- Lena - krzyknęła Emily i mocno mnie przytuliła - nie widziałam cię przez całe wakacje. Opowiadaj.
Emily jest niezłą plotkarą ale nigdy nie wydała żadnego mojego sekretu.
Znam ją od przedszkola. Razem w przedszkolu, w podstawówce, w Paryżu.
- Może najpierw wejdziemy do szkoły? Nie mam zamiaru moknąć.
- Masz rację - wzięła mnie pod rękę i poszłyśmy do szkoły.
Na korytarzu jak zwykle tłumy. Klasy pierwsze szukały swoich klas, drugie ustępowały drogi trzecim klasom.
- Podobno w szkole jest jakiś nowy - zaczęła Emily.
- Fajnie - odpowiedziałam - ciekawe do jakiej klasy trafi.
- Słyszałam, że jest niezły - Emily bardziej obchodzą sprawy właśnie takiego typu. Czy jest przystojny, czy ma dziewczynę.
- A ty jak zwykle.
- No co - zaśmiała się - ja nie mam tak jak ty, że każdy chce się ze mną umówić. Więc właśnie dla tego to ja muszę kogoś znalezść. A tak z innej beczki to co mamy pierwsze?
- Fizyka.
- O Boże i znów spotkanie z tym starym dziadem. Nie mogą nam jakiegoś lepszego wychowawcy dać?
- Wayt nie jest taki zły - spojrzałam na nią.
- Jeżeli jest się najlepszym w szkole to pewnie tak. Ale kiedy słyszysz po raz kolejny "Osmet co to ma być, jak tak to ploteczki a nauka gdzie" to masz inne wrażenie.
Zaśmiałam się. W sumie to on ma rację. Taka to natura Emily.
Weszłyśmy do klasy usiadłyśmy na miejscach. Fizyka to chyba jedyny przedmiot gdzie nie siedzimy razem. Ona siedzi z przodu obok Holly, a ja sama w środkowej ławce przy oknie. Rozległ się dzwonek. Do klasy wszedł nasz wychowawca.
- Witam po wakacjach - uśmiechnął się i rozejrzał się po klasie - mam nadzieję, że jesteście wypoczęci i gotowi do nauki.
- Nie - powiedziała Emily udając, że kaszle. Wayt spojrzał na nią, a ona momentalnie się uciszyła.
- W tym roku w naszej klasie pojawi się nowy uczeń - po tych słowach, Emily obróciła się do mnie i uśmiechała się - Mam nadzieję, że go miło przywitacie. A ty Billy nie zachowuj się jak dzieciak.
Billy należy do naszej szkolnej drużyny koszykówkowej. Jest wredny i chamski ale jest też najbardziej pożądany przez dziewczyny. Jednak jak to stwierdził on, jedyną dziewczyną która na niego zasługuję jestem ja.
Billy uśmiechnął się - Postaram się być grzeczny.
Wayt spojrzał na niego surowo, odwrócił wzrok w kierunku drzwi.
- Zapraszam - powiedział.
Do klasy wszedł wysoki chłopak. Na głowie miał czapkę z pod której wystawały brązowe loki. Miał na sobie beżowy sweter z kieszonką, czarne rurki i białe trampki. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Tak jakby była z kamienia. Chłopak był bardzo przystojny. Emily znów się do mnie obróciła tym razem miała otwarte z wrażenia usta.
- To Harry - odezwał się Wayt - zaraz znajdę ci miejsce. Wayt znów zaczął się rozglądać po klasie. Jego wzrok zatrzymał się na miejscu obok mnie - usiądz koło Leny - wskazał palcem na mnie.
Chłopak bez słowa podszedł do mojej ławki.
- Jestem Lena - uśmiechnęłam się do niego.
- Harry - odpowiedział oschle nie patrząc w moją stronę.
o boże świetne *-* bd śledzić nowe rozdziały <3 pozdrawiam xx. i zapraszam do sb własnie dodałam 1 rozdział : http://wolf-love-harry-styles-fanfaction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKocham!!! :D Mimo, że przeczytałam tylko 1 rozdział spodobało mi się. Szybko pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, będę wierną czytelniczką xD zapraszam do mnie http://giveashitabyourlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHmm, to chyba pierwszy blog, który mi się podoba :) Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://oczami-twojej-wyobraznl.blogspot.com/
Kontynuuj! Czekam na NEXT! Szkoda, że rozdział krótki, ale rozumiem. Nie jest łatwo pisać długie rozdziały :( Zapraszam na moje blogi!
OdpowiedzUsuń1. midnight-memories-moje-opowiadanie.blogspot.com (FF o 1D)
2. moje-opowiadanie-for-you.blogspot.com (Zakończone opowiadanie)
3. dark-shadow-looking-at-you.blogspot.com (Nowe opowiadanie)
Świetny *o* nie mogę się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuńhttp://life-escape-fear-before-life.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM ♥